Ośmiostopniowa ścieżka jogi
Zrobiłam ostatnio test wśród kilku osób, nie mających nic z jogą wspólnego. Zapytani o to, czym jest joga, odpowiedzieli:
– Joga to ćwiczenia wymagające dużego rozciągnięcia
– Joga to gimnastyka na macie
– Joga to takie różne pozycje na macie na boso z paskami i drewnianymi klockami
Kiedyś też tak myślałam. Do każdej z tych definicji dodałabym wtedy jeszcze epitet „nudne”.
Nawet osoby, które bywają na zajęciach jogi, nadal mogą być przekonane, że to ćwiczenia fizyczne połączone z różnymi technikami oddechowymi.
Tymczasem joga to właściwie wcale nie muszą być ćwiczenia.
Joga to system filozoficzny, a nawet nauka o tym, jak żyć w zgodzie ze sobą i światem, zachowując równowagę, spokój i poczucie zadowolenia.
Jedno z podejść zakłada, że dla człowieka wszystko w życiu może być źródłem cierpienia. Tak przeszłość jak przyszłość, praca i brak pracy, dzieci i brak dzieci, samotne życie i życie wśród ludzi, pieniądze i brak pieniędzy, słońce i deszcz, plany i wspomnienia. Lista jest nieskończenie długa, bo wyobraźnia ludzka ma nieskończone możliwości. A według jogi człowiek głównie dręczy się we własnych myślach.
I stąd koncepcja starożytnych wschodnich filozofów, która pierwotnie jako rozwiązanie zaczęła wskazywać oddalenie się od rzeczywistości. Tylko w izolacji człowiek odcinał się bowiem od źródła zmartwień, lęków i niepewności, mogąc zachować czystość umysłu. Dzięki temu oraz praktyce ujarzmiania własnych myśli człowiek miał być w stanie osiągnąć wewnętrzny spokój.
Dziś możemy rozpoznać elementy tego podejścia w postawach, które społecznie budzą skrajne reakcje (od podziwu po krytykę): singiel z wyboru, rezygnacja z rodzicielstwa, ucieczka w Bieszczady, powrót do życia w lesie – to wszystko w pewnym sensie sposoby na ograniczenie bodźców, które wywołują w nas niepokój, niepewność, stres. Niewielu jednak odważa się na tak zdecydowane kroki.
Na szczęście późniejsza koncepcja jogi dała cień nadziei zwykłemu człowiekowi. Podkreślała ona, że celem praktyki jogi jest uwolnienie się nie od rzeczywistości, a jedynie od płynących niezależnie od nas myśli. Takie podejście dawało szansę samorozwoju bez konieczności porzucania dotychczasowego życia. Każdy – od szewca do króla, od rodzica po samotnego starca – mógł osiągnąć spokój pod warunkiem sumiennego życia według pewnych zasad:
- Po pierwsze – moralność (jama)
- Po drugie – samodyscyplina (nijama)
- Po trzecie – umiejętność kontrolowania ciała, jaką znamy z ćwiczeń na macie (asana)
- Po czwarte – umiejętność kontrolowania oddechu (pranajama)
- Po piąte – wycofywanie zmysłów (pratjahara)
- Po szóste – koncentracja (dharana)
- Po siódme – medytacja (dhjana)
- Po ósme – wchodzenie w stan nadświadomości (samadhi)
Jak widać, nudne ćwiczenia na macie to tylko 1/8 drogi do szczęścia zwanej ośmiostopniową ścieżką jogi. Jednak to właśnie w czasie ćwiczeń na macie praktykujemy wszystkie umiejętności potrzebne do wejścia w stan medytacji i nadświadomości. Pracę na macie traktujemy często bardzo metaforycznie.
Przykładem może być wspomniana we wcześniejszym artykule praktyka zgodnie z zasadą moralną, mówiącą o niekrzywdzeniu ahimsa. Innym przykładem jest ćwiczenie pozycji balansowych, wymagające dużej kontroli ciała ale i umysłu. Praktykując je, uczymy się upadać, ale i podnosić oraz mimo trudności trwać.
Cierpliwa, sumienna i systematyczna praca ku zdziwieniu wielu po dłuższym czasie okazuje się skutkować nieco większą równowagą w życiu.
Niby więc nie robimy nic innego, jak tylko ćwiczymy prostsze lub trudniejsze pozycje, jednocześnie koncentrując się na jakości oddechu, a w rzeczywistości zachodzą w nas procesy przemiany, zachodzące głębiej niźli tylko w tkankach mięśniowych. Wpływamy na układ nerwowy, a przez to i na naszą psychikę.
Nikt zresztą nigdy nie podważał mądrości powiedzenia „w zdrowym ciele zdrowy duch”.
Joga przypomina jednak, jak ważna jest przy tym właściwa postawa. I nie chodzi tu o posturę, ale o intencje i wartości, jakimi kierujemy się, tak wchodząc na matę, jak i schodząc z niej ku naszym codziennym zadaniom i wyzwaniom.
Wszystkim elementom ośmiostopniowej ścieżki jogi będziemy się przyglądać na tym blogu niejednokrotnie. Każdy z nich stanowi bowiem integralną część jogicznego stylu życia, którym dzielę się, wierząc, że może on zmieniać świat. Na jeszcze piękniejszy.