Nieznane więzi natury
Zły z natury
Jaki jest las, każdy widzi. Czyżby? A nie jest przypadkiem tak, że widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć? Ślizgamy się wzrokiem po powierzchni, wymyślając resztę opowieścią skleconą z tego, co nam mówiono. Ale kto nam mówił i dlaczego? I czy to, co wiemy, jest prawdą? A czy to nie jest przypadkiem przekazywany z pokolenia na pokolenie zafałszowany i podyktowany strachem obraz przyrody? Skoro od najmłodszych lat słuchamy bajki o tym, jak podstępny wilk oszukał Czerwonego Kapturka, żeby zjeść najpierw babcię, a potem małą dziewczynkę, to wierzymy, że wilk jest zły z natury. I skoro myśliwy swoją strzelbą ratuje sytuację, to wyrabiamy sobie obraz bohatera z bronią, który zabija wilka, żeby uratować babcię i dziecko.
Czas zweryfikować stan naszej wiedzy, żeby nauczyć się jak stać się rozsądnym, wdzięcznym i szczodrym uczestnikiem życia na ziemi. A jeśli się uczyć, to od najlepszych.
Leśnik pisarzem
Peter Wohlleben przez dwadzieścia lat pracował jako leśnik, ale jego pasją jest opowiadanie. Zrezygnował z posady urzędnika, żeby po swojemu wcielać w życie wizję ochrony przyrody. Swoją wiedzą chętnie dzielił się podczas oprowadzania ludzi po lasach i ktoś nawet miał pomysł, że nagra jego opowieści, żeby spisać je w formie książki. Peter postanowił sam spróbować swoich sił jako pisarz i to był strzał w dziesiątkę. Jego pierwsza książka „Sekretne życie drzew” wprawiła w zdumienie i podbiła serca miłośników natury na całym świecie.
Na czym polega fenomen jego twórczości, skoro naukowych publikacji o naturze jest sporo? Właśnie na tym, że Peter nie pisze językiem naukowym, tylko potocznym, dostępnym dla przeciętnego czytelnika i amatora beletrystyki. Do tego używa obrazowych metafor, ciekawych skojarzeń i podaje przykłady, dzięki którym łatwiej sobie świat roślin i zwierząt wyobrazić.
Skomplikowana sieć powiązań
Autor „Nieznanych więzi natury” zagląda w zakamarki lasu i przeprowadza nas przez tajemnicze powiązania między gatunkami, o których nigdy byśmy ich nie podejrzewali. To książka o tym, że wszystko się łączy, a czasem pozornie nic wspólnego ze sobą nie mające stworzenia polegają na sobie i wchodzą w układy „biznesowe”, dla wzajemnej korzyści. To dowód na to, że człowiek wymyśla systemy, które już dawno istnieją w naturze.
Nauczono nas, że jedne gatunki są pożyteczne, bo się przydają człowiekowi, a inne to szkodniki. A autor używa bardzo celnej metafory starego zegarka z całym jego skomplikowanym mechanizmem. Trzeba puścić w ruch całą sieć malutkich trybików, żeby zegarek chodził i pokazywał godzinę. Jeśli jakiegoś, choćby najmniejszego trybiku zabraknie, mechanizm przestaje działać. Dlatego wymarcie jednego gatunku może mieć katastrofalne skutki dla całego ekosystemu.
Co ma piernik do wiatraka?
Gdy się nad tym zastanowić, bardzo łatwo jest podważyć popularne przysłowie o niełączeniu się. Przecież do upieczenia piernika potrzebna jest mąka, która dawniej powstawała dzięki wiatrakowi. Podczas lektury czytelnik wielokrotnie przeciera oczy ze zdumienia, bo dotychczas nawet nie przypuszczał, jak coś ze sobą się w naturze łączy. Powiązań jest mnóstwo, a o wielu wciąż jeszcze nie mamy pojęcia. To ogromna lekcja pokory, to, że człowiek czegoś nie rozumie, nie znaczy, że to nie ma sensu. Autor wyjaśnia sporo tych nieoczywistych relacji, oto kilka pytań, na które odpowiada w książce:
- Dlaczego dzięki lasom pływa więcej ryb?
- Skąd się biorą ośliczki w kawie? Przy czym od razu wyjaśniam, że nie chodzi tu o samice osła, tylko o mikroorganizmy
- W jaki sposób drzewa powiadamiają się wzajemnie o tym, że są zestresowane?
- Czy korniki tylko szkodzą?
- Kto cieszy się ze zwłok?
- Dlaczego wilki przyjaźnią się z krukami?
- Gdzie się podziewają kości?
- Do czego służy zwierzętom księżyc?
- Jak wrony i konie dziękują człowiekowi za dokarmianie?
- Czy drzewa się pocą?
- Na czym polega leśny internet?
Dlaczego książka wciąga?
Wszyscy lubimy rozwiązywać zagadki i odkrywać tajemnice. A tu poznajemy siatkę powiązań, która rządzi światem. Czyż to nie brzmi jak najlepszy kryminał? Informacje są z pewnego źródła i przekazane czytelnikom w przystępny sposób. Nie znajdziemy tutaj popisywania się i epatowania naukowymi definicjami, tylko życzliwe dzielenie się wiedzą. Autor krok po kroku wciąga nas do swojego świata, który jest przecież naszym wspólnym światem. Klarownie tłumaczy skomplikowane zależności i uczciwie przyznaje się do tego, że nie wszystko jest zbadane i nie wszystko wie. Gdyby tak były pisane podręczniki w szkołach, to mielibyśmy o wiele więcej miłośników natury, przyszłych ekologów i empatycznych obrońców zwierząt.