Kiedy ciało mówi nie
„Kiedy ciało mówi nie” Gabor Maté
Jeżeli od dłuższego czasu interesujesz się tematyką rozwojową, psychologią, leczeniem holistycznym i połączeniem ciała i umysłu, Gabora Maté nie trzeba Ci przedstawiać. Bierzemy pod uwagę również taką ewentualność, że dopiero wkraczasz na tę ścieżkę i nazwisko Ci nic nie mówi. Wtedy polecamy je sobie zapisać, żeby odesłać do wywiadów z autorem i żeby w przyszłości wiadomo było po czyje odkrywcze i pomagające funkcjonować tytuły w przyszłości sięgać.
Autor „Kiedy ciało mówi nie” to kanadyjski lekarz węgierskiego pochodzenia, który zajmuje się leczeniem uzależnień. Znany z oryginalnego spojrzenia na ADHD i licznych badań dotyczących połączeń i związków między umysłem a ciałem.
Czy musztra jest zdrowa?
Wyobraź sobie, że próbujesz wychować nastolatka. Jeśli temat jest Ci bliski, to wiesz o czym mówię, a jeśli to dopiero przed Tobą, to życzę wytrwałości, cierpliwości i pokładów spokoju. I wiadomo, o co chodzi, bo każdy z nas miał kiedyś naście lat. To trudny okres przejścia z dzieciństwa w dorosłość. Te sprzeczne pragnienia – potrzeba indywidualizmu kontra potrzeba akceptacji społecznej. Chęć niezależności i poczucie dorosłości kontra tęsknota za kończącym się dzieciństwem. A w to wszystko wkracza rodzic, który – jak to każdy rodzic, lubi się zamartwiać, a bywa że próbuje za pomocą dziecka zaspokajać własne ambicje. Nie kryje niezadowolenia, narzuca swoje zdanie i próbuje utemperować dorastające dziecko. A jak ono reaguje? Oczywiście buntem. Jest już na tyle świadome, że nie chce być sterowane i ustawiane pod linijkę.
Relacja rodzic dziecko to metafora relacji umysł – ciało. Jeśli jako rodzice (umysł) chcemy zrobić coś po swojemu, co niekoniecznie służy dziecku (ciału), to spodziewajmy się buntu. On może przebiegać łagodnie (fochy i trzaskanie drzwiami) lub o wiele groźniej (sięganie po używki i wyniszczanie się). W przypadku ciała, to „groźniej” oznacza poważne choroby. Jeśli nie słuchamy ciała, tłumimy ból czy wręcz wypieramy jego istnienie, wymagamy od niego więcej niż może nam dać, spodziewajmy się buntu w postaci poważnej, czasem śmiertelnej choroby.
Wszystko bierze się z głowy
Taki tytuł ma jeden z rozdziałów tej książki, a jednocześnie to główne przesłanie tej pozycji. Niby to wiemy i często powtarzamy, ale co to tak naprawdę oznacza? Skoro mamy świadomość tego, że nasze myśli i słowa mogą kształtować rzeczywistość, to dlaczego wciąż się krytykujemy, stresujemy i wymagamy od siebie ponadludzkiej siły? Niby wierzymy, że mamy wpływ na swoje zdrowie, ale jednocześnie je niszczymy i wierzymy w cudowną moc chemicznych lekarstw.
Autor podaje wiele przykładów, w których choroby są ściśle powiązane z nieprzepracowanymi emocjami. Przeczytasz tu między innymi o:
- Natalie, która zachorowała na stwardnienie rozsiane, ale zamiast zatroszczyć się o swoje zdrowie, skupiła się na wsparciu męża, który również chorował. Gdy tylko mąż doszedł do siebie, nie tylko nie odwdzięczył się żonie za opiekę, co jeszcze ją zdradził.
- Lois, która poświęciła swoje życie dla despoty, zamieszkała z nim w ciężkich warunkach a on podle ją traktował – w efekcie również zachorowała na stwardnienie rozsiane
- Jackie, która całe życie miała problemy z werbalną ekspresją swoich uczuć i tłumiła je, żeby nikomu nie sprawiać problemów. Najpierw udawała przed matką, a później przed mężem. Zmarła na stwardnienie rozsiane.
I tu trzeba powiedzieć bardzo ważną rzecz. Autor nie twierdzi, że stres i tłumienie emocji prowadzi w prostej drodze do choroby, ale jest przekonany o przyczynianiu się do niej i utrudnianiu leczenia.
Skąd się biorą nowotwory?
Autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale przygląda się poszczególnym przypadkom, z którymi miał do czynienia. Interesuje go przeszłość pacjenta i docieka ukrytych emocji. Nie daje się zwieść pozorom, tak jak to było w przypadku młodego Irlandczyka, który zachorował na nowotwór skóry. Jimmy zrobił na lekarzu wrażenie bardzo sympatycznego. Po śmierci pacjenta zapytał jego żonę, jaki był naprawdę. Potwierdziła, że był wyluzowany, swobodny i towarzyski. Później jednak przyznała, że miał problem z alkoholem. Dodała, że wynikał z jego problemów z ojcem, o których nie chciał opowiadać. Lekarz skontaktował się z siostrą zmarłego, która potwierdziła, że ojciec jest trudnym człowiekiem. Jimmy, gdy tylko wyrwał się z domu, rzadko odwiedzał rodziców. Nie wspominał dobrze swojego dzieciństwa i od swoich emocji uciekał w alkohol. Kilka piw wypijanych codziennie pozwalały zapomnieć na chwilę o smutku. Ale drążący go smutek nie pozwolił zapomnieć o sobie – najprawdopodobniej przyczynił się do rozwoju czerniaka. Jimmi zmarł pięć dni po swoim ślubie i zostawił żonę w ciąży.
Przykładów, w których nowotwory występują u osób, które tłumiły swoje negatywne emocje, jest w książce kilka. Warto się z nimi zapoznać z dwóch bardzo ważnych powodów:
- żeby coś zmienić w swoim życiu i uniknąć losu opisanych osób
- żeby przyszłe pokolenia nauczyć wyrażania swoich uczuć
Kiedy ciało mówi tak?
Gabora Maté, doświadczony lekarz o bardzo smutnym spojrzeniu z traumatycznymi doświadczeniami z dzieciństwa – polecamy poszukać wywiadów z nim w internecie. W jednym z nich mówi, że gdyby miał przeżyć swoje życie jeszcze raz, nie wybrałby takiej ścieżki. Przyznaje, że całe życie pracował, a za mało się tym życiem cieszył. Skupił się na uzasadnieniu swojego sensu istnienia, a przez to przegapił to, co jest tak naprawdę najważniejsze. Nie było go z rodziną, kiedy go potrzebowała i nie dbał o siebie. Jego praca jest niezmiernie ważna i wszyscy korzystamy z jego dorobku, ale to podsumowanie jest niezwykle smutne. Niech zatem jego praca i wnioski się nie zmarnują. Warto zrozumieć, że nasze zdrowie i jakość naszego życia nie jest dziełem przypadku, że mamy na nie ogromny wpływ. Nie ma sensu obarczać czynników zewnętrznych i trudnego dzieciństwa, tylko zastanowić się, co możemy zrobić dla siebie jeszcze dziś. Co należy zmienić, żeby cieszyć się długim i szczęśliwym życiem? Przeczytaj tę fascynującą książkę, a wszystko stanie się oczywiste.