Taniec z przyrodą
Gdzieś z czasów, kiedy sport w Polsce nie był jeszcze równie modny i powszedni, co dzisiaj, został mi w pamięci obrazek z paryskiego parku. Promienie słońca przeczesujące żółknące liście platanów, soczyście zielony trawnik, a na nim bosy starszy pan, w wieku mojego dziadka, poruszający rękoma i ciałem tak, jakby w zwolnionym tempie płynął przez podmuchy wiatru i szelest liści. Właściwie sam zdawał się być i wiatrem kołyszącym koronami drzew i drzewem kołysanym przez wiatr. Był to niezwykle kojący widok, chociaż dziwiłam się, że dorosły człowiek może w środku Paryża tańczyć boso na trawie.
Dziś już nikogo nie dziwi widok osoby ćwiczącej w parku. Mamy nawet parkowe siłownie i inne miejsca stworzone do ruchu na zewnątrz.
A jednak, kiedy zaczynamy przygodę z ruchem – o ile nie jest to bieganie czy nordic walking – raczej wybieramy zamknięte przestrzenie do tego stworzone, albo zacisze własnego domu, gdzie doskonale wiemy, że nikt nas nie będzie widział i oceniał. Wydawać by się mogło, że ruch na świeżym powietrzu zarezerwowany jest dla tych, którzy już mogą pokazać, co umieją.
Tymczasem to właśnie bliskości z przyrodą w połączeniu z ruchem potrzeba nam najbardziej.
Żyjemy w czasach, w których codzienny pośpiech, stres i nadmiar bodźców sprawiają, że oddalamy się od siebie samych, zatracając świadomość bycia tu i teraz we własnym ciele. Nastawieni na odbiór informacji, przywykliśmy do szybkich obrazów zmieniających się przed oczyma. Skanując wzrokiem migawki życia wyświetlające się na naszych ekranach według automatycznie dobranych parametrów, zapominamy, że nasz wzrok został stworzony do tego, by chłonąć różnorodność otaczającego nas świata.
Nie wiemy, że nasze ciała działają jak odbiorniki, które rozstroić może szum miasta, zgiełk biura i rumor uliczny. Zbyt rzadko pozwalamy sobie skąpać się w słońcu czy deszczu, przejść bosą stopą po kamieniach i wdychać zapach świerkowej żywicy.
Wykorzystaj swój czas
Zmęczeni szukamy jednak wytchnienia. Coraz więcej osób odczuwa potrzebę przerwania tego błędnego koła cywilizacji i oderwania się od pędu świata chociaż na chwilę. Poszukiwanie spokoju czasami kończy się w szkole jogi. Kiedy indziej w domu, z filmikami z youtube lub innych aplikacji.
Jeśli właśnie zaczynasz przygodę z jogą i być może właśnie rozwijasz pachnącą nowością matę, by gdzieś między salonem a kuchnią sprawdzić, jak ci z tą jogą pójdzie, to bardzo zachęcam Cię do zabrania maty chociażby na balkon.
Jako dorośli wstydzimy się czasem swoich pierwszych kroków w nowych dziedzinach, boimy się oceny, nie chcemy wyglądać dziwnie.
Tymczasem połączenie jogi i pleneru to idealna szansa na ruch, introspekcję i kontemplację natury.
W czterech ścianach nie doświadczymy podobnej głębi. Przyroda wydobywa z nas to, co zakurzone i dawno nie odczuwane. Pocałunki słońca na skórze, podmuch wiatru, szorstkość piasku, szum wody – wszystko to penetruje nasze ciało na wskroś i pozwala czuć więcej.
Natura jako lekarstwo dla duszy
To nie jest tylko romantyczna wizja – współczesna nauka potwierdza, że przebywanie na świeżym powietrzu obniża poziom stresu, poprawia nastrój i wpływa na naszą kreatywność. Ludzie od zawsze szukali w naturze ukojenia. Już starożytni filozofowie i mędrcy odkrywali, że kontakt z przyrodą przynosi spokój i harmonię.
Subtelność doznań płynących z natury może pomóc wyciszyć umysł, przenieść nas w stan głębszej koncentracji i sprawić, że bardziej świadomie doświadczamy chwili obecnej. Praktykując jogę na łonie natury, łatwiej nam odnaleźć połączenie między ciałem a umysłem, a otoczenie sprzyja wewnętrznej równowadze.
Kontemplacja przyrody jako droga do wyciszenia
Joga to nie tylko ćwiczenia fizyczne – to także głęboka duchowa praktyka, której celem jest wycieodnalezienie wewnętrznego spokoju. Kiedy ćwiczymy jogę w plenerze, natura staje się naszym partnerem w tej podróży. Obserwacja otaczającego nas krajobrazu, zwrócenie uwagi na zmieniające się pory roku, chmury przesuwające się po niebie, liście poruszające się na wietrze – to wszystko pomaga nam zanurzyć się w chwili obecnej i zapomnieć o troskach dnia codziennego.
Kontemplacja przyrody może stać się formą medytacji. Kiedy pozwalamy sobie na to, by być w pełni obecnym tu i teraz, nasz umysł przestaje błądzić po przeszłości i przyszłości, a my sami doświadczamy głębokiego spokoju. Natura, z całym swoim pięknem i prostotą, przypomina nam, że życie jest procesem, który nieustannie się zmienia – i że tak samo jak przyroda, my również możemy nauczyć się poddawać rytmowi życia, zamiast walczyć z nim.
Joga jako sposób na nowe życie
Joga to praktyka, która nie wymaga drogiego sprzętu ani specjalistycznych warunków. Wystarczy mata, wygodny strój i chęć spróbowania czegoś nowego. Praktykując jogę, nie musimy dążyć do doskonałości. Każda osoba, niezależnie od swojego poziomu zaawansowania, może znaleźć w tej praktyce coś dla siebie. Co więcej, joga nie wymaga od nas towarzystwa innych osób – możemy ćwiczyć samodzielnie, w ciszy, oddając się własnym myślom i emocjom.
Joga to praktyka, która uczy nas akceptacji siebie i otoczenia. Z czasem, ćwicząc jogę, nauczysz się, że to, co inni mogą pomyśleć, nie ma realnego wpływu na twoje życie. Ważne jest to, jak ty się czujesz z sobą samym. Gdy zaczynasz jogę, stopniowo odkrywasz, że twoje ciało, umysł i duch są w harmonii, a lęk przed oceną innych traci na znaczeniu. Każdy z nas zasługuje na to, by czuć się dobrze w swoim ciele i umyśle, a praktykowanie jogi na świeżym powietrzu może być krokiem w stronę wolności od lęku i wstydu.
Endorfiny i witaminy
Joga sama w sobie ma niezliczone korzyści zdrowotne. Wzmacnia i uelastycznia ciało. Jak każdy ruch podwyższa poziom endorfin, a dodanie do tego praktyki na świeżym powietrzu jeszcze bardziej potęguje korzyści dla naszego zdrowia.
Świeże powietrze nasyca nasze ciało tlenem, promienie słoneczne zwiększają poziom witaminy D, która jest niezbędna dla zdrowia naszych kości, układu odpornościowego i nerwowego. Do tego kontakt z ziemią – czy to poprzez stopy na trawie, czy dłonie dotykające ziemi ma pozytywny wpływ na redukcję stanów zapalnych i poprawę jakości snu.
Jesteśmy stworzeni, by obcować z naturą na co dzień. Warto więc rozwijać swoją matę w plenerze.
Jak zacząć?
Jeśli nigdy wcześniej nie próbowałeś jogi, zacznij od małych kroków. Wybierz ciche miejsce na łonie natury – może to być park, ogród, plaża lub polana w lesie. Ważne, abyś czuł/a się tam komfortowo i bezpiecznie. Wybierz porę dnia, która sprzyja ciszy – wczesny poranek lub późne popołudnie to idealne momenty na praktykę jogi na świeżym powietrzu.
Nie potrzebujesz wiele – mata, luźny strój i kilka podstawowych pozycji jogi (asan) to wszystko, czego potrzebujesz na początek. Skup się na oddechu i obserwacji otaczającej cię natury. Niech twoje ruchy będą płynne i naturalne, a umysł skoncentrowany na chwili obecnej.
Jesteśmy częścią przyrody
Człowiek w synchronizacji z przyrodą czuje się pełniejszy. Z czasem poczujesz, jak Twoje ciało harmonizuje się z otoczeniem, jak Twoje ruchy zaczynają przypominać kołyszące się na wietrze trawy. Zauważysz jak słońce na przemian głaszcze szeleszczące liście i palce Twoich dłoni. Poczujesz, że wdychasz nie tylko powietrze, ale i brzmiący w przestrzeni śpiew ptaków. Uświadomisz sobie, że jesteś niezbędną częścią przyrody.